kto nie skacze ten albańczyk

Dziś we Wrocławiu byłem świadkiem rewolucji społecznej. Jadąc tramwajem miałem kontrolę biletów. Zdziwiło mnie najpierw to, że choć panowie wyglądali na niezłych Mirków-zakapiorów w takich kurtkach z taniej skóry co mają z 15 różnie rozstawionych suwaków, to zachowywali się bardzo kulturalnie. Nie żeby rzucali uśmiechami w każdą stronę ale manierę mieli podobną do człowieczej, więc ja więcej od takich służb już nie proszę i nie wymagam.

Jednak poraziło mnie, że wagonie było ze 30 typa... i każdy miał bilet!!! Bez kitu. Żadnych łebków udających, ze szukają biletu po wszystkich kieszeniach i tylko spoglądają przez okno kiedy tramwaj dowlecze sie do nastepnego przystanku, zeby pędem kuguara w lesie liściastym zawinąć się z tej blaszanej puszki z chorzowa. Żadnych emerytek mówiących, że one tylko jeden przystanek jadą. Żadnych zawstydzonych humanistek, które zazwyczaj mają bilet ale tego konkretnego dnia chciały przycwaniaczyć i akurat je dojechano i oblane wstydliwym rumieńcem nie wiedzą jak teraz wybrnąć z tego całego bajzlu. NIKOGO BEZ BILETU. Wow. Dziwnie się poczułem, troche jak w Szwecji. Nie wiem tylko czy jestem gotowy na takie szokujące zmiany we wrocławskim społeczeństwie...

Dzięki bogu trójkąt powoli się zmienia i tam o jakieś rewolucje w lokalnych zwyczajach zachodzą wolno. Po pierwsze wycieczka na piechote przez komuny paryskiej albo kościuszki i więckowskiego zawsze kończy się rozdaniem 2 szlugów na lekko mijanym osobom, a bywają też i 3. Lubie jeszcze ta zajebistą bajerę od tych skwaszonych mord, co stoją na schodkach narożnych sklepów.

- ty ziomuś, zajedź mi jakimś zipem bo właśnie mnie z dołka puścili skurwysyny.
- no to nie zazdroszcze... trzymaj bratku (daje mu szluga z reki).
- dziekuweczka. kurwa weź nic nie mów. za 2 kulki mnie posadzili. nic to. chuj im w pysk! siemaneczko

na hasło "chuj im w pysk" nie wiem już jak mam odpowiadać, więc zbijam piątke i odwracam się na pięcie w kierunku traugutta. w swoim życiu na trójkącie (i nigdzie indziej) doświadczyłem już lekko z 7 razy prośby o szluga z uzasadnieniem, że kogoś właśnie wypuścili z aresztu... Nie wiem czy to jakaś okoliczna maniera, czy oni faktycznie po raz pierwszy od paru dni mogą się na luzie przespacerować po kwadracie. Aaaa. No i rozdając szlugi na trójkącie warto też odpowiednio wydzielać jedną sztukę. Nie mówię, żeby dłonią podawać bo to mocno niemiłe ale nie można otwierać paczki na oścież, bo wtedy cwaniaki 2 wyciągają bez zastanowienia. Najlepiej otworzyć paczkę i własną reką wysunąć jednego do góry. Wtedy psychologicznie sugerujesz, że tego (i tylko tego) ma delikwent wyciągnąć. Zarazem wykazujesz się wysoką ogładą osobistą i dobrym wychowaniem, a wielu to z pewnością docenia.

Z drugiej strony byłem ostatnio na traugutta na imprezie. Było zajebiście do jakiejś 22.30...Wtem do mieszkania spektakularnie wkroczyła policyjna brygada antyimprezowa i nakazała zamknąć lokal dla melanżu. Byli na tyle zdeterminowani i surowi w swej decyzji, ze na prawde trzeba sie bylo przenieśc. Zatem  solidarność kamieniczników już jednak nie ta sama i również na trójkąt na grubo wkrada się spory pierwiastek społeczniactwa. Czyli tam też się coś zmienia. No ale dzięki bogu mamy Ołbin...

Maciek - jeden z uczestników tego towarzyskiego spendu mieszka w samym jego epicentrum. Zaprosił więc całą chałastrę do siebie. Było nas sztuk ok 35 więc zapytałem Maćka:

- ziom, a u ciebie nie będzie zadymy sąsiedzkiej z tego powodu?
- zadymy? u mnie? człowieku, u mnie co drugi sąsiad od roku nie zapłacił czynszu, a reszta ma zawiasy albo inny problem z prawem. tam się samochody palą na podwórku i nikt w życiu na pały nie zadzwonił.

Ta odpowiedź w jakiś dziwny sposób dodała mi otuchy choć chyba powinna wzbudzić inne odczucie. Wole powolne zmiany, bo ta dzisiejsza kontrola w tramwaju mocno zbiła mnie z pantałyku.

0 komentarze:

Prześlij komentarz