if you ain't got no ass bitch - wear a poncho


będąc na wyjeździe troche zapomniałem robić zdjęcia. to kilka, które udało mi się zrobić. ich jakości komentować nie będę, bo chyba lepsze robiłem jak byłem na wakacjach w zoo we wrocławiu w 1996 (będąc wtedy synem podlasia) i pierdolnąłem 2 klisze nieostrych zdjęć każdego zwierzęcia które mijałem na swej drodze (tygrysy chyba były moimi faworytami z tego co pamiętam). w każdym razie poniższe foty nawet w 1/50 nie oddają tego koloru, panoram i ukształtowania terenu tej zajebistej okolicy. moim konikiem okazały się dekoracje świątecze podwieszane na palmach, skąpane w słońcu. nie do wiary. po takim pobycie nie wiem czy cieszyc sie ze tam bylem czy sie wkurwiac ze na lazurowym jest wszystko, zeby byc szczęśliwszym człowiekiem, a na chacie nie. wstając rano pod koniec stycznia, budziły mnie promienie słoneczne. zaraz obok są piaszczyste plaże i zajebiste góry skaliste wcinające się w morze i wszystko wygląda jak z pocztówy. jednym słowem - lazurowe wypierdalaj i wymień sie kurwa chociaż na góry. w zamian chętnie oddam wzgórza niemczańsko-strzelińskie. nawet strzelin dorzucę. ładny ma rynek. 3 pierzeje ciągnących się bloków, a pierzeję północą atrakcyjnie zamyka bazar z budkami z blachy falistej. nie ma to jak uszczęśliwiać oko ładnym klocem z betonu i cynkowaną stalą. dolny śląsk to romantyczny region. ty też daj się zakochać...






0 komentarze:

Prześlij komentarz